- Dobra dzieci, ja będę sędzią. - powiedziała pani profesor – Amanda, Keira, możecie zacząć. - Dobra, Pikaś, Ty przyjrzyj się walce. - powiedziała, po czym chwyciła jeszcze dwa Balle, które rzuciła wysoko w stronę bezchmurnego nieba – Pokażcie się, moi drodzy! – z czerwono białych kul wydobyły się dwa pokemony – Srebrzysty Dearleon, które futro lśniło tak, jakby odbijało promienie słoneczne niczym lustro, oraz mała, biała wiewiórka, zwana Pachirisu. - Wow! Ty masz Shinego Dearleon! – powiedziała głosem pełnym podziwu Am. - Tak... Dostałam ją już jakiś czas temu... – mruknęła cicho - Nieważne, Pikaś i Amber, wy obserwujcie tę walkę, a użyje Ciebie, Pichi. – spojrzała na elektryczną wiewiórkę, a ta pisnęła radośnie. Teraz pokemona miała wybrać Amanda. Dziewczyna rzuciła chytre spojrzenie swemu kuzynowi. - Teraz czas na zaskoczenie! – powiedziała blondynka i spojrzała chytrze na przeciwników. Chwyciła pokeballa, którego przypiętego miała do paska, po czym podniosła go wysoko w gorę...i odłożyła go na miejsce – Zaskoczeni? – spytała z uśmiechem. Pozostali byli pewni, że ujawni im jakiego to startera wybrała - Ditka. - pokemon na dźwięk swego imienia podniósł łepek i zeskoczył z ramienia dziewczyny na pole walki. - Hym... Warto by użyć Pokedexa. – mruknął Nath, po czym zeskanował wszystkie pokemony urządzeniem.

Pachirisu, pokemon elektryczna wiewiórka
Słodziutka wiewiórka. Zbiera jagody i ukrywa je w dziuplach drzew jako zapasy na zimę. Elektryczność która wyprodukuje jest wyładowywana przez ogon. Żyje na wierzchołkach drzew.
~DEARLEON~
Dearleon, pokemon kociątko
Bardzo popularny i lubiany pokemon. Ceniony nie tylko za wieloewolucyjność, ale także za wdzięk, klasę, siłę i przepiękny ogon. Ogon ów jest niesamowity, miękki i puszysty, a co jest dość niezwykłe, w zimie jest ciepły niczym szal, natomiast latem ledwo czuć go na ciele, niczym jedwabną chustę.
- No to teraz ja... – mruknęła lekko zdenerwowana Natalia i sięgnęła po czerwono białą kule. Wiedziała, że mama patrzy jej na ręce, to też musi się starać i nie popełnić żadnej wpadki. Spojrzała z lekkim wahaniem na balla, lecz po chwili rzuciła przeciwnikom pewne spojrzenie – Xalabell, do boju! – krzyknęła, po czym rzuciła balla przed siebie. Poke piłka otworzyła się szeroko, a w strumieniu migotliwego, srebrnego światła, wydobył się mały, śnieżny królik. - Hym... Xalabell... O ile dobrze się orientuje, to typ mroczno-lodowy, czyż nie? – Nath spojrzał na partnerkę, która potaknęła – W takim razie Van świetnie się wkomponuje. Van, pokaz! – powiedział jednocześnie wyciągając ciemnozielonego balla i wypuszczając z niego pokemona. Kula otworzyła się szeroko, a z niej, prócz samego światła, wydobył się także kłąb ciemnego niczym niebo nocą dymu. Wydawało się przez chwile, że nic prócz dymu nie wydostało się na arenę, lecz nagle coś błysnęło. Po chwili, jak gdyby odsuwał dym niczym żaluzje, wydobył się stalowy szpon, potem drugi, a z czarnej chmury lekko i z gracją, jakby gdyby sunął, wydobył się pokemon. Stworzenie rozejrzało się, obrzucając wszystkich wokół gniewnym spojrzeniem, po czym parę razy machnął prawym szponem, który nie był połączony w jakikolwiek sposób z jego ciałem, także zamachując się nim w gorę, uniósł się aż ok. 3 metry w górę. Dym wciąż otaczał tę istotę, która wyglądała, oraz poruszała się w miejscu, niczym Licz z zamku Nekropolis w Heroes V. - Wow... Jaki ten pokemon mhroczny... – rzuciła blondynka, po czym wyciągnęła Pokedex.
~VANSHI~
Vanshi, pokemon upiór
Pokemon ten jest bardzo rzadki, a znany dzięki roli w słynnym musicalu „Vanshi w operze”. Stworzenia te uwielbiają dźwięk skrzypiec i organ. Są wyjątkowo dowcipne, uwielbiają robić psikusy. Lepiej nie mieć w nich wroga, ich Krwawa Furia potrafi zmieść wszystko na swej drodze, zwłaszcza, że mają mściwy charakter.
~XALABELL~
Xalabell, pokemon śnieżny królik
To dość rzadko spotykane stworzenie. Żyją głównie na lodowych terenach, gdzie nikt inny nie zdołałby mieszkać. Dzięki zdolności Śnieżny Płaszcz staje się niewidzialny na tle śniegu, a dzięki cienia - nietykalny w mgle. Ma dość psotną naturę i wredny charakter - patrząc się jej długo w oczy można długotrwale stracić wzrok.
- Dobrze, skoro wybraliście już pokemony, teraz czas rozpocząć walkę. Am, Keira. Zaczynajcie. - Ditka, Szybki Atak! - Pichi, Iskra! – pokemony ruszyły z wielką prędkością na swych przeciwników. - Van, obroty i ciemna mgła! – atakujący byli pewne, że trafią w swój cel, jednak gdy byli niecały metr od nich, Vanshi z niewyobrażalną prędkością zaczął się obracać i wytworzył wokół nich dym. Gdy Pachirisu i Dearleon mieli zaatakować, po prostu wbili się we mgłę i przelecieli na drugą stronę. - Xal, Skok! – pokemon wyskoczył z mgły i skierował się na Ditkę. - Kontra Stalowym Ogonem! – pokemon próbował odeprzeć atak, jednak typ Stalowy i Normalny jest podatny na typ Walczący, więc śnieżny królik bez większych problemów uderzył kota i wrócił na miejsce. - Pichi, zaatakuj królika Wyładowaniem! – pokemon nadął się i wystrzelił ładunek elektryczny. - Van, reakcja! – pokemon nie czekał długo, uniósł stalowy szpon wysoko w górę, który zadziałał jak piorunochron i skierował na siebie ów atak, zadając mu obrażenia. - Xal, Odłamki Lodu, już! – zaczął kręcić piruety na czubkach palców, a wokół migotały małe kryształki lodu, które robiły się coraz większe, później podskoczyła lekko, wygięła się do tyłu, a następnie do przodu wysyłając na przeciwników deszcz lodowych sopli. - Stalowy Ogon! – krzyknęły obie, a ich podopieczni uderzali w lód swymi ogonami. - Mach Cios, szybko! – powiedział spokojnie i pewny tego, że ten atak wykończy Dearleona. Mroczno-walczący stwór wziął zamach i wbił swe pazury w koto podobnego pokemona. Pokemonowi, jak i trenerom wokół, otworzyły się szeroko oczy – szpon przeszedł na drugą stronę, a w miejscu, gdzie powinna być śmiertelna rana, wydobywało się szkarłatne światło. Pokemon wyciągnął stalowe szpony z ciała pokemona, a ten upadł niezdolny do walki. Nie miał żadnych ran. -Koniec! – krzyknęła Verdona – Wystarczy, to był świetny pojedynek. - Ale, dlaczego kończymy? Keira ma jeszcze szanse. - Nie wątpię w to, Amando, ale po prostu wolę, byście trochę odpoczęli. Wszyscy jesteśmy zmęczeni. Proponuje Wam wszystkim obiad, co Wy na to? -Ja dziękuje, ale nie skorzystam. – powiedziała z lekkim uśmiechem właścicielka Pachirisu – Mam zamiar zwiedzić miasto przed tym, jak zmierzę się jedną z liderek. - Dobrze, tylko nie zapomnij przyjść do mnie jutro z rana po obiecaną nagrodę. - dziewczyna skinęła i bez zbędnego pożegnania odeszła. ~*~*~*~ - Myślisz, że to dobry pomysł? - Tak, wręcz świetny, wystarczy tylko włamać się do laboratorium, potem złamać hasło tej całej nadobnej pani profesor, zamówić... żądany obiekt, zmienić adres i już! Żadna filozofia. - A Ty... jesteś wstanie złamać to hasło? - Nie. Ale... wystarczy mi trochę sprzętu, a dekoder – szast-prast i już! - A więc obserwujemy tę grupę głąbów... - ...a gdy tylko nadarzy się okazja... - ...wtedy wystarczy wcielić nasze plany w rzeczywistość! *** PS: Obrazek Shinego Dearleona pojawił się w PokeDexie. Zdałem sobie sprawę... Że mam za mało narysowanych nowych poków @_@ Rysuje zupełnie nowe-nowe, i... Wydaje mi się, że jest ich odrobinę za mało, by móc swobodnie pisać te opowiadania, dlatego chyba przez dłuższy czas nie pojawi się jakaś notka. Może uda mi się wpaść na jakiś pomysł, który omijał by problem mego ubogiego Dexa? No nie wiem, jeśli Wy macie jakieś pomysły, to możecie śmiało coś zasugerować mi w komentarzach, lub na gg :3 dedyk dla Memory, a następny dla tego, kto da pierwszy komentarz ^ ^
|