Okultysta - 16-February-2013 17:32:34

http://nevsepic.com.ua/uploads/posts/2011-09/thumbs/1315326402_pioneer_camp_leaders_house_by_arsenixc-d3ex1t6_www.nevsepic.com.ua.jpg



    Jajo wydawało się być w perfekcyjnym stanie – idealnie białe z czerwonymi i niebieskimi, zaokrąglonymi trójkątami, błyszczało się lekko, a w jego skorupie mieniły się płomienie. Jednakże to tylko zewnętrzna otoczka, a prawdziwy skarb krył się w środku i nie wiadomo czy wszystko z nim było w porządku. Gdy Phoenix znalazł to jajo, było w opłakanym stanie, przynajmniej z zewnątrz. Brudne, trochę porysowane, ale nie pęknięte, dlatego chłopak miał nadzieje, że kryjącemu się w nim pokemonowi nic nie będzie.
    Z zamyślenia wyrwał go dźwięk pukania w drzwi. Czerwonowłosy podszedł wpierw do jaja, podniósł go i położył na stole, a następnie, wraz z Dyźkiem, ruszył w stronę drzwi. Otworzył je, a przed nim pojawiła się jego ciocia Sara wraz ze swą córką, Sellą.
    - Witaj, Phoenix! – przywitała się, tuląc go.
    - Hej, ciociu. Mów mi Phoen*.
    - Hej, Phoen... – mruknęła niezadowolona z czegoś Sella.
    - Hej... Mów do mnie Phoenix – powiedział, uśmiechając się. Na twarzy dziewczyny pojawił się delikatny uśmiech.
    Zaprowadził je do salonu. Tam ciocia wypakowała z reklamówki jakieś ciastka i inne łakocie, które mu kupiła. Już cieszył się na tę wizytę, jednak wiedział, że nie po to tu przyjechały.
    - Co was tu sprowadza? – spytał bez owijania.
    - Mam pewną małą... w sumie sporą prośbę – zaczęła. - Otóż uznaliśmy, że Sella gotowa jest, by wyruszyć w podróż...
    - Gówno prawda – przerwała jej. - Po prostu drugi raz już mnie do szkółki nie przyjmą, a ja nie będę spędzać całych dni w domu sama.
    - Ech... – westchnęła jej matka. - W każdym bądź razie boimy się o nią i nie chcemy puszczać jej samej w szeroki świat, no a ty jesteś doświadczonym trenerem, podróżowałeś po świecie, zdobyłeś pięć wstążek i co najważniejsze – zostałeś finalistą Wielkiego Festiwalu.
    - Tak, pamiętam – mruknął oschle, przez co kobieta lekko się zmieszała.
    - Em... a więc chciałabym cię prosić o to, abyś wyruszył wraz z Sellą w podróż i się nią opiekował. Wiem, że od jakiegoś czasu zrezygnowałeś z przygody, ale zastanów się, bo ja nie puszczę mojej córki samej.
    - Rozumiem ciociu, jednak... Dobra, jutro dam ci ostateczną odpowiedź, jednak... – Spojrzał na kuzynkę, która patrzyła na niego błagalnie. - Nie licz, że się zgodzę. Jakoś nic nie przemawia za tym, bym wrócił na stary szlak.
    - Ja muszę już iść... Sella może tu zostać do jutra? Jeśli się nie zgodzisz, to jutro przyjadę po nią.
    - Zostawiasz ją u mnie po to, bym to ja musiał jej powiedzieć, że z jej marzenia nici? – powiedział, machając ręką. - Jedź, jedź, zgoda... – rzucił odprowadzając ją do drzwi.
    Gdy się z nią pożegnał, wrócił do salonu. Tam zastał Selle i Dyźka siedzących na kanapie. Pokemon trzymał ostatnie ciastko z paczki i zajadał się nim. Buzie jak i kołnierzyk miał całą w okruszkach.
    - Widzę, że lubisz słodycze - zwróciła się do niego czarnowłosa. - Jesteś... troszkę brudny. – powiedziała, po czym delikatnie starła okruszki z jego pyszczka. Stworek uśmiechnął się lekko.
    - Oj, gdyby udało ci się tak łatwo mnie przekupić, jak mojego słodyczożernego pokemona... – westchnął czerwonowłosy.
    - Ale... Phoen... Ja cię nie proszę... Ja błagam... Nie chce siedzieć w domu zamknięta niczym Swablu w klatce. Chce być wolna, chce podróżować...
    - To podróżuj z kimś innym... – rzucił, po czym udał się do kuchni.
    - Ale z kimś innym mnie nie puszczą! – Poszła za nim. - To musi być ktoś zaufany z doświadczeniem... Jesteś moją ostatnią nadzieją.
    - Nie licz na mnie, młoda. Ja się już w to nie bawię.
    - Nie jestem młoda! – wrzasnęła tak głośno, że aż Dyźkowi resztki ciastka wypadły z łapek. - Ty nie masz serca... Liczyłam, że mi pomożesz, że pomożesz mi spełniać moja marzenia... A co byś zrobił, gdyby twoje marzenia zostały przez kogoś zabite?
    - Moja marzenia już od dawna są martwe... – mruknął oschle. - Uspokój się, bo tylko pokemony płoszysz. – Dziewczyna westchnęła tylko głośno i spojrzała na ścianę, gdzie wisiały wstążki w ramce.
    - Wow... Twoje? – spytała, ale chłopak jej nie odpowiedział. Sella cofnęła się nadal patrząc na nagrody za wygrane pokazy, gdy nagle odwróciła się gwałtownie i wpadła na stół. Może jej nic się nie stało, ale trąciła jajo, które stoczyło się ze stołu i zaczęło kierować się ku ziemi. Zapewne spadłoby na podłogę, co uśmierciłoby stworka kryjącego się w środku, gdyby Piplup nie wykonał błyskawicznie typowego dla pingwinów ślizgu na brzuchu, dzięki któremu jajo wylądowało na jego grzbiecie. Phoenix patrzył zszokowany to raz na Dyźka z jajkiem, to raz na swą kuzynkę. Już miał ją skrzyczeć, lecz na szczęście się powstrzymał, bo w końcu dziewczyna ma już dość zmartwień.
    - Uważaj trochę... – mruknął jedynie, podnosząc jajo i kładąc je przy kominku. - Mogłaś zabić tego pokemona.
    - Przepraszam, ja... – nie dokończyła, bo nagle rozbrzmiał krzyk. Jego źródło było daleko, ale wyraźnie było go słychać. - Słyszałeś? – spytała lekko przestraszona dziewczyna. Chłopak patrzył przez okno. Po drugiej stronie, na gałęzi, znajdowała się szóstka Murkrowków, wszystkie zaglądały przez okno i patrzyły się na Phoenixa... uśmiechając się. Chłopak podszedł do szyby i uderzył w nią z pięści, wydając przy tym groźne warknięcie i płosząc ptaszyska, które po chwili wróciły na swoje miejsca.
    - Dyziek... – zaczął chłopak, kucając przy pokemonie. - Pilnuj Selli i nie pozwól nikomu jej skrzywdzić no i jej wyjść. – Wstał. - Sella, jak wyjdę, to zamknij drzwi, nie wychodź i nie otwieraj nikomu, ja mam klucze... Zaraz wracam. – powiedział po czym wybiegł z chatki.
    - Czekaj! – krzyknęła, biegnąc za nim aż do drzwi. - Nie zostawiaj mnie tu samej...
    - Pip pip piplup! – krzyknął stworek.
    - Co? – spytała, odwracając się do niego, gdy zamknęła już drzwi.
    - Pi, piplup! – powiedział, kładąc jedno ze skrzydełek na swą pierś.
    - Masz racje, nie mam się czego bać, w końcu jesteś ze mną... – nagle rozległ się jeszcze jeden krzyk, tym razem wydawał się być głośniejszy. Złotooka spojrzała na wyjście, a potem na pokemona. - Musimy wyjść i poszukać Phoena... Może być w niebezpieczeństwie, w końcu ty jesteś jego jedynym pokemonem. – Patrzyła na stworka, czekając na odpowiedź. Pokemon podrapał się po głowie, myśląc, co ma zrobić. Miał nie pozwolić jej wyjść, ale z drugiej strony powinien pomóc przyjacielowi. Dyziek spojrzał na dziewczynę i kiwnął głową na znak aprobaty. Ta otworzyła pośpiesznie drzwi i oboje wyszli z domku.

~*~*~*~

    Phoenix biegł w kierunku skąd, jak mu się wydawało, dobiegały krzyki. Znał ten las, ale nawet nie w większości. Pełen był dziwnych i nieznanych miejsc, zakamarków, tajemniczych budowli. Wiedział, jak dziwne i niebezpieczne pokemony tu występują. Czekają tylko na okazje, by zaatakować samotnego trenera. Zapewne zastanawia was, dlaczego się nie przeprowadził, skoro to wszystko wie? Bo go to fascynowało... no i miał zapewniony święty spokój.
    Czerwonowłosy stał w miejscu, nie wiedząc gdzie teraz ma iść, gdy nagle wokół niego pojawili się znani mu, natrętni obserwatorzy. Szóstka Murkrowków otoczyła go i jak na jakiś znak wzbiła się w powietrze, przelatując przez korony drzew. Ten niewiele myśląc, ruszył w ślad za nimi, mając nadzieje, że uważane przez wszystkich za zły omen, jemu przyniosą szczęście. Nie mylił się. Chłopak przedarł się przez gęstwinę krzaków i dotarł na polane, gdzie znajdowało się źródło krzyku. Kilkanaście centymetrów nad ziemią unosił się ogromny, granatowy smok o trzech łbach, a wokół niego leżało kilka poke balli i nieco mniej great balli. Właścicielka tych kul wydała krzyk pełen frustracji. Była dość wysoka z długimi, białymi włosami i ciemnymi oczami.
    - Do cholery! Właź do tych przeklętych balli! – wrzasnęła do smoka, jakby nie wiedział, iż igra z ogniem. - Ryu, użyj Żaru! – Pokemon, który znajdował się obok białowłosej, wypuścił ze swej paszczy ogniki, które trafiły smoka. Ten tylko krzyknął rozwścieczony, po czym oberwał w nos kolejnym ballem. Zniknął wewnątrz kuli.
    - Elegy... – zaczął, opierając się o drzewo. - Wiesz, że go nie złapiesz?
    - Phoen! – krzyknęła zdziwiona. Wcześniej go nie zauważyła. - Tak wiem, ale... No! To przecież Hydreigon! Muszę spróbować! – W międzyczasie czerwono-biała kula zdążyła się zakołysać, po czym otworzyła się szeroko.
    - Widzę, że twój Ryu zdążył ewoluować... Ale to i tak nie wystarczy, by złapać tego Hydreigona. – Dziewczyna spojrzała na niego z chytrym uśmieszkiem.
    - Jeszcze się zdziwisz. Ryu, użyj Smoczej Furii! - Charmeleon otworzył szeroko paszczę, z której wydobył się granatowy płomień. Trójgłowy smok cofnął się odrobinę i kątem oka jednej z jego głów zauważył Phoena. Odwrócił się do niego przodem, otworzył wszystkie trzy paszcze, przygotowując atak zwany Smoczek Oddechem. Purpurowa chmura była gotowa, by zdmuchnąć chłopaka z powierzchni ziemi, gdy nagle jakaś niebieska kulka z olbrzymią prędkością uderzyła w jego łby, a atak wystrzelony został w niebo.
    - Brawo Dyziek! – pochwaliła go Sella, która dopiero zdążyła dogonić pokemona.
    - Sella!? Miałaś zostać w domu! – powiedział, podbiegając do niej.
    - I dać cię zabić? – rzuciła z triumfem. Chłopak tylko spiorunował ją wzrokiem, po czym odwrócił się w stronę pola walki.
    - Dyziek, zmieć tego smoczka używając Hydro Pompy – powiedział spokojnie, a pingwin podskoczył, by użyć danego ataku, otworzył dziób i... upadł na trawę.
    - Tak się dzieje, gdy się nie ćwiczy z pokemonem regularnie – skwitowała Elegy. Chłopak mruknął posępnie, zastanawiając się, co teraz.
    - El, fuzja ognia i wody, to go powali. – To był ich stary numer, który miał świetne działanie. Polegał na ataku z dwóch przeciwnych stron wodą i ogniem. - Dyziek, wiem, że Bąblekowego Promienia na pewne nie zapomniałeś. Nie mógłbyś... Atakuj!
    - Ryu, pokaż im jak wygląda prawdziwy Żar! – Pokemony podskoczyła, a w kierunku mrocznego smoka skierowały się dwa silne ataki. Fuzja ta była o wiele potężniejsza, niż pięć lat temu. Wrogi pokemon zniknął w chmurze wody, ognia, pary i wytworzonego przez całą tę mieszankę ładunku elektrycznego. Gdy znowu było widać Hydreigona, ten tym razem leżał, a nie unosił się w powietrzu. Był oszołomiony, ale nie omdlały.
    - To może być okazja na to, bym zdobyła kolejnego pokemona – powiedziała, po czym nagle non stop obserwująca ich szóstka Murkrowków wydała z siebie przeraźliwy dźwięk, przez który wszyscy zasłonili sobie uszy. Ten krzyk zadawał ból. Był przerażający, nieludzki, jakby...jakby wrzask miliona torturowanych ludzi połączony z drapaniem ogromnymi pazurami po tablicy, rysowaniem gwoźdźmi po szybie i miętoleniem styropianu.
    Na niego, jak na jakiś zew, zewsząd przyleciały czarne pokemony-kruki i otoczyły smoka w chaotycznym locie. Wiele z nich latając, pikowało nagle, uderzając w ziemię, co kończyło się ranami, a nawet śmiercią kilku. Smoka zupełnie nie było widać zza czarnej zasłony z żywych stworzeń. Po chwili jednak zaczęły odlatywać w różne strony, a gdy zniknęły, Hydreigona także nie było.
[html]<hr>[/html]
http://firechao.com/Images/eggdex/togepi.png – Jajo
http://sprites.pokecheck.org/i/393.gif – Piplup
http://sprites.pokecheck.org/i/198.gif – Murkrow
http://sprites.pokecheck.org/i/333.gif – Swablu
http://sprites.pokecheck.org/i/635.gif – Hydreigon
http://sprites.pokecheck.org/i/005.gif – Charmeleon

Phoen* - czytać „fin”.

Opisy bohaterów (należy na nie kliknąć, aby się przenieść do opisu) :
Phoenix Peyton
Sella Shibbin
Elegy

No to... skończyłem rozdział pierwszy. ^^ W sumie, to nie wiem, co napisać... Trochę długi, co nie? Piszcie, co myślicie o opowiadaniu, jakie jest w stosunku do jego starszej wersji i tak dalej.
Dedykacja dla Memory. :heart_up:

Vocaloid - 16-February-2013 17:42:47

Kurde, dlaczego Ty tak dobrze piszesz, pytam sie. Q_Q
Podoba mi sie ten rozdzial, czekam z niecierpliwoscia na ciag dalszy. ^^

Nemeria - 16-February-2013 17:56:29

Bardzo mi się podoba : D Cholernie dobrze napisane, jakbym czytała pisarza a nie amatora : D
Czemu ja tak nie potrafię? -.- Mam na siebie focha xD
Ze zniecierpliwieniem oczekuję kolejnego rozdziału i mam nadzieję, że się go doczekam z kolejnymi fantastycznymi postaciami.
Elegy jest boska. Świetne włosy i pokemona też kocham : D
Pozdrawiam ^^

Memory - 16-February-2013 18:08:24

Łoo matko, jak zajebiście <3 Jesteś moim mistrzem XD
Podobają mi się te lekko tajemnicze, straszne fragmenty. Szczególnie ostatnie zdania, zniknięcie Hydreigona *o* Chcę koleejneej ;D

GeminiGirl - 16-February-2013 20:55:04

Zwrócę Ci uwagę tylko na jedno.
''[...] że uważane przez wszystkich za zły omen mu przyniosą szczęście.'' - Po ''omen'' przecinek i nie ''mu'' tylko ''jemu''.

Hmmm... Sellę polubiłam już po samym opisie. Wygląda mi na wścibską, ale jednocześnie ostrożną w tej swojej ciekawości. Na pewno nie należy do nieśmiałych i tchórzliwych osób, co daje jej kolejnego plusa z mojej strony.

Elegy... Prawdziwy uparciuch, ale również ambitny. Nie można jej zarzucić braku pewności siebie i wątpliwości we własne siły, ''rzucając się'' na tak silnego Pokemona.

Jak na pierwszy rozdział, to jest naprawdę super. Tak samo długość jak i wydarzenia urzekły mnie całkowicie.

Kuzynka błagająca o wspólną przygodę na pewno nie ustąpi, a kuzyn wkrótce się zgodzi (albo i nie, wnioskując po jego otwartej niechęci do przeszłości).

Kiedyś zapytałeś czy chciałabym być ''umieszczona'' w jednym z Twoich opowiadań. Wcześniej udzieliłam odpowiedzi i gdybym miała wybrać, w którym opowiadaniu o Pokemonach miałabym występować, to chyba wybrałabym właśnie to.

Czekam na ciąg dalszy. ^^

Zepps - 16-February-2013 20:59:03

Yeah! Uwielbiam ten rozdział~ [m.in. dlatego,  że pojawiam się w nim ja, muahahah]
Szczególnie podoba mi się scena, kiedy próbuję złapać Hydreigon'a, rozwaliła mnie xD
Czekam na więcej o3o

Tailmon - 03-March-2013 19:53:28

Aww, uwielbiam te tajemnicze i mroczne klimaty. ^0^ Świetny rozdział, w ogóle fajnie piszesz, mi opisy walk jakoś nigdy nie idą lub siedzę nad nimi godzinami, bo nie jestem wielkim znawcą ataków Pokemonów. Ciekawie się zapowiada, czekam na kolejny rozdział. =3 Myślę, że Phoenix ulegnie Selli i wyruszy z nią w podróż. XD

Runee - 10-March-2013 15:57:15

Świetny rozdział, coraz lepiej ci idzie pisanie ;3
Tak jak już mówiłam ta wersja bardziej mi się podoba i ma w sobie jakiś taki klimat. Poza tym podoba mi się ten pomysł z obrazkami na początku- zgaduję, że ten tutaj przedstawia domek Phoena więc przeprowadzam się tam xD
Swoją drogą... ciekaaawe co wykluje się z jaja? skorupka nie daje mi żadnych wskazówek XD

Kaimi - 24-March-2013 13:33:35

Mimo,że ta opowieść dopiero się zaczyna to zapowiada się ciekawie.
Tak jak powyżej uważam,że masz wspaniałą technikę czytania,potrafisz trzymać czytelnika w napięciu,a co najważniejsze masz pomysł.
Treść tej opowieści jest niczym delikatny szmer strumienia,który wpada do morz i tworzy potężne fale poruszające naszą wyobraźnię.
Mam nadzieję,że następne rozdziały będą równie dobre...nie,wróć,mam nadzieję,że będą jeszcze lepsze.

PS.Mam nadzieję,że nie przegiąłem xD

Keira Esprio - 27-July-2013 15:06:30

Rozwaliła mnie ta scena z witaniem się, tzn twoja reakcja na nie. xD O jakiej szkółce mówiła Sella? Dwa silne ataki? No nie powiedziałabym xP Ciekawe o co chodziło tym Murkrowom...ale widzę też że twoje opowiadanie nie będzie pozbawione śmierci Pokemonów, buu. ;__; A czy opowiadanie jest lepsze od starszej wersji? No, raczej! Tym razem nawet błędów nie znalazłam. O.o

Okultysta - 27-July-2013 21:41:14

To o tych ciastkach? xD Lubię powodować u innych uśmiech. XD O letniej szkółce - przeczytaj sobie opisy postaci. =3 Silne, chodzi o to, że pokemony tak dobrze je znały, iż były silne w ich wykonaniu. ^ ^ Śmierci ale też i cudów z nimi związanymi. C: Też tak sądzę. ^^

Keira Esprio - 28-July-2013 22:47:04

Okultysta napisał:

To o tych ciastkach? xD Lubię powodować u innych uśmiech. XD O letniej szkółce - przeczytaj sobie opisy postaci. =3 Silne, chodzi o to, że pokemony tak dobrze je znały, iż były silne w ich wykonaniu. ^ ^ Śmierci ale też i cudów z nimi związanymi. C: Też tak sądzę. ^^

Nie o ciastkach ._. O tym jak każdej kazałeś inaczej siebie nazywać, chociaż one mówiły całkowicie na odwrót. XDD Rozumim. c:

Okultysta - 29-July-2013 20:56:01

Aha... No w sumie to też było fajne. xD Staram się pisać tak by dialogi i zachowania postaci były jak najbardziej naturalne. :3

Keira Esprio - 16-August-2013 20:32:32

Okultysta napisał:

Aha... No w sumie to też było fajne. xD Staram się pisać tak by dialogi i zachowania postaci były jak najbardziej naturalne. :3

Mojego poczucia humoru nikt nie jest w stanie zrozumieć :C

Okultysta - 19-August-2013 12:16:39

Ja jestem... po części. xD

Keira Esprio - 22-August-2013 16:05:02

^^

Gemius - 05-September-2015 21:53:49

Podoba mi się pozostawienie czytelników w niepewności co do decyzji Phoenixa - to zaostrza apetyt na kolejne rozdziały :) ale też myślę, że się zgodzi C: no zobaczymy, czas przeczytać kolejny rozdział :P

www.bwc.pun.pl www.tophax.pun.pl www.cybermanager.pun.pl www.oldstars.pun.pl www.asg-team.pun.pl